Geoblog.pl    martuszka    Podróże    Etap VI: Holandia - Loosdrechtse Plassen, Vecht, Markermeer, IJ-Meer, Nordzeekanaal, Ringvaart van de Haarlemmermeerpolder, Oude Wetering, Braassemermeer, Oude Rijn, Amsterdam-Rijnkaanal, Vaartsche Rijn, Oudegracht Utrecht, Vecht, Loosdrechtse Plassen    Operacja most
Zwiń mapę
2008
27
wrz

Operacja most

 
Holandia
Holandia, Harmelen
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 87 km
 
Na początek wspomnę co nieco o śluzach.
Śluzy i mosty zwodzone, podnoszone, obrotowe i wszelkie inne są przeważnie otwarte od godziny 9 do 19 w dni powszednie. W soboty do 17 a w niedzielę nieczynne. Pamiętać trzeba jeszcze o godzinnej przerwie na lunch od 12.
Niektóre są płatne od 1 do 10 euro. Bywa, że opłata uiszczana jest symbolicznie, monetę należy wrzucić do drewnianego chodaka zawieszonego na kiju.

Z Woerden wypłynęliśmy po południu w sobotę, zamierzaliśmy dopłynąć do Utrechtu. Po drodze kilka niskich mostków i kilka śluz. Dystanas do pokonania około 20 km. Spokojnie do zrobienia.
Wszystko szło dobrze dopóki na naszej drodze nie stanął most kolejowy. Potężna betonowa konstrukcja z filarem dokładnie na środku kanału. Nie widniał na mapie z 2008 roku więc musiał być postawiony całkiem niedawno, nie mieliśmy więc żadnych informacji o głębokości.
Nie przeczuwając kłopotów weszliśmy z lewej strony i łups! za płytko. Wycofaliśmy się i próbujemy powoli z prawej, ocierając się o piasek na dnie dochodzimy do połowy i zakopujemy się po uszy! Głębokość spadła o jakieś 50 cm i siedzimy na kilu. Próbujemy wszelkich możliwych metod: silnik cała naprzód i wstecz, przechył na jedną i drugą burtę, obciążenie rufy i dziobu. Bezsutecznie. W efekcie klinujemy się jeszcze bardziej dobijając lewą burtą do betonowego filaru.
Naszym próbom przygląda się coraz większa grupka ludzi gromadzących się w przejściu dla pieszych po mostem.
Swoją pomoc oferują nam przepływający Holendrzy, mocujemy liny iiiiiiiii.......... nic! Ich łódeczka jest mała, silnik ma niewielką moc więc nawet nie drgniemy z miejsca.
W końcu Jacek wchodzi do wody, sięga mu zaledwie pod pachy i sprawdza dno. Zostało nam jeszcze kilka metrów tej płycizny. Za mostem jest głębiej.
Ostatnia deska ratunku - Jacek zarzuca linę na drewnianą barierkę przed filarem mostu i powoli wyciągamy się na kabestanie.

Ta nasza mordercza walka trwała ok. 2 godzin. O 17.15 dopływamy do mostku - wysokość pod mostem 1 m. Jest już zamknięty a obsługa skończyła pracę kwadrans temu. Przez telefon próbuję przekonać "pana od mostu" żeby przymknął oko i puścił nas dalej. Niestety nie ustępuje i tłumaczy, że po godzinach pracy może otworzyć most jedynie w sytuacji alarmowej. Zresztą to i tak na nic bo dalej w tej samej miejscowości Harmelen są jeszcze dwa kolejne mostki i śluza.

Nie pozostaje nam nic innego jak czekać do poniedziałku. Cumujemy przy brzegu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
martuszka
marta niedzielska
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 97 wpisów97 0 komentarzy0 608 zdjęć608 0 plików multimedialnych0