Akcja transport i wodowanie zostały przeprowadzone niezykle sprawnie dzięki bezbłędnej organizacji.
Nie braliśmy pod uwagę możliwości spłynięcia Wisłą do Bałtyku i dalej Odrą do kanału. Po pierwsze zbyt czasochłonne, po drugie zbyt mała głębokość.
Transport samochodem zajął tylko 3,5 godziny.
Kilka dni wcześniej Jacek pojechał poszukać odpowiedniego miejsca do zwodowania jachtu. Znalazł keję we wsi Urad zaledwie 20km w górę rzeki od wejścia do kanału.
Tym razem w całą operację zaangażował się Krzysiek pomagając przy transporcie i zwodowaniu oraz towarzysząc Jackowi w drodze do mariny.